Liczba wyświetleń

Szukaj na tym blogu

19 listopada 2021

PODRÓŻE KSZTAŁCĄ #26

 LIPCOWA PODRÓŻ_2021

Z Bratysławy na Wschód - do Miskolca

Z gościnnej Bratysławy pędzimy autostradą w znanym nam już kierunku z poprzednich podróży czyli jeszcze bardziej na wschód od Egeru (termy, zamek, minaret, pomnik powstania przeciwko Turkom i dobre wino!), do krainy słynnej z upraw winorośli, ale też kąpielisk termalnych. Na trzy dni kwaterujemy w Miskolcu w pobliżu kąpieliska w skałach, do tegoż wodnego raju mamy 15 minut spacerem i dwa dni przeznaczamy na taplanie się w ciepłych wodach o podobno właściwościach leczniczych. Nie bylibyśmy w naszym podróżniczym żywiole gdybyśmy nie zobaczyli starego miasta i okolicy.

W termach Miskolc-Tapolca.

Lillafured, urocza miejscowość z hotelem/pałacem w Górach Bukowych.




Znajdujemy dużą synagogę w remoncie. Wstępu nie ma, ale z ludźmi trzeba rozmawiać. Zagadujemy po angielsku, ale szybko okazuje się, że Wojtek - opiekun synagogi z ramienia gminy żydowskiej (rozmawia z Ulą), który przybył tu ze słowackich Koszyc, mówi też po polsku i wpuszcza nas do środka. Utysluje, że trzeba dużo pieniędzy, faktycznie, odnowienie tego cennego obiektu do tanich i łatwych nie będzie należało.
 



W Miskolcu też nie brakuje secesyjnej architektury.

I jeszcze bardziej na Wschód - do Rumunii

Parę godzin autostradą i jesteśmy w Rumunii. Tuz po przekroczeniu granicy Oradea wita nas na starym mieście pieknymi pastelowymi fasadami secesyjnych kamienic i pałaców. Chociazby dlatego warto było tu przyjechać. Dużo napisów po węgiersku i ludzi mówiących w tym języku też sporo. Dlatego, że Oradea była węgierska, ale po rozpadzie monarchii austro-węgierskiej  Królestwo Węgier na mocy układu z Trianon w 1920 roku zostało mocno okrojone. Najwięcej przypadło Czechosłowacji i Rumunii. Niektóre kamienice przypominają mi pastelową fasadę Teatru Starego w Krakowie. Ale niech przemówią obrazy.






Starówka jest czysta i zadbana.


Nie ma to jak pogadać z tuzami literatury węgierskiej i rumuńskiej...

Te pałace i kamienice były projektowane przez ówczesną czołówkę architektów wiedeńskich (jak w Bielsku-Białej), ale też przez miejscowych.



Ruiny murów cytadeli.





Synagoga Wielka Ortodoksyjna (Sinagoga Mare Ortodoxa) jest naprawdę wielka i pięknie odrestaurowna, co jest dla nas zaskoczeniem, bo wcześniej w Miskolcu na Węgrzech widzieliśmy  nie mniej wartościowy obiekt, ale bardzo zaniedbany.

Jeden z pięknie odrestaurowanych pałaców.

Synagoga Neolog (reformowana), teraz muzeum.


Cdn.

Marek Mars

4 komentarze:

  1. "W pigułce i w obrazach" czyli garstka niezbędnych informacji i piękne zdjęcia, taka forma relacji najbardziej do mnie przemawia. Termy w Miskolcu są mi znane, byłem tam w ramach wycieczki z sanatorium w Iwoniczu. Czekam niecierpliwie na "cdn". A przy okazji ... Marku, na pewno macie z Ulą w swoich doświadczeniach także piesze wędrówki z plecakiem, na przykład po naszych górach, po Beskidach zwłaszcza. Może zmontowalibyście kiedyś taki felietonik w swoim stylu. Ja jestem (byłem) tego typu wędrowcem i z sentymentem wracam teraz do wspomnień ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mietku, nie chodziliśmy w zalesione tereny górskie, bo Ulę atakują strzyżaki, ale teraz zimno, owady zniknęły, więc zaczniemy. Poza tym są archiwa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Spodziewałem się, że na tym etapie "czasoprzestrzeni" macie z Ulą takie, a nie inne preferencje (i tak trzymać!) więc archiwa też jak najbardziej będą na miejscu. Chyba nie ma ludzi, którzy nie lubią wracać do wspomnień :-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń