W POPRZEK MASYWU SIERRA NEVADA
Maj 2015
Napisałem w poprzek masywu, bo jak pamiętamy z geografii góry na kontynencie północno-amerykańskim kontynencie układają się południkowo czyli generalnie inaczej niż w Europie. Ma to swoje konsekwencje. Mianowicie groźne zjawiska pogodowe takie jak katastrofalne burze, tornada, huragany itd. występują tam zdecydowanie częściej. Po prostu brakuje tam takiej tamy dla mas powietrza jak, z zachowaniem wszelkich proporcji w porównaniu, nasze Karpaty.
Kto czyta moje zapiski, to wie, że po zwiedzeniu parku narodowego w Dolinie Śmierci (Death Valley), ruszyliśmy na północ wzdłuż wschodniego krańca Sierra Nevada a z prawej mieliśmy cały czas sąsiedni stan Newada.
W Bishop mamy kontakt z policją, bo zmęczeni podróżą rozglądamy się za motelem, wiec na skrzyżowaniu trochę stoję na zielonym. Miasteczko senne, nikogo wokół, szukam oczyma czy skręcić w prawo czy jeszcze trochę na wprost. Gdzieś tam z tyłu widzi to policjant i wkracza do akcji. Włącza dyskotekę, na szczeście bez syreny, i za nami. Obejrzał sobie polskie prawo jazdy i paszport i w końcu wyjaśnił powód interwencji: niezdecydowanie kierowcy...
Rano przy śniadaniu mamy rozmowę z gościem, który miał rodzinę w Prusach (Mazury), więc przerabiamy polskie i europejskie tematy. Z Bishop wiedzie dobra droga nr 6 do Newady, więc pędzimy na północ.
Po drodze tylko zbaczamy na chwilę w rejon górskich jezior Mammoth Lakes i docieramy do Mono Lake (miasteczko i duże jezioro) i tam skręcamy zdecydowanie już na zachód w stanową 120-kę (słynna Tioga Road) żeby przejechać góry równoleżnikowo. Droga na początku wije się na wysokości 3030-1500 m npm. (nasze Tatry!). Jest sucho, ale na poboczach sporo śniegu. Jesteśmy znów w Yosemite, tym razem z innej strony.
Wszędzie krajobrazy cieszą oko: przenikanie się kolorów, ciekawe utwory skalne, droga wijąca się nad przepaściami...
W Lee Vining przed wjazdem na 120-kę kawa i małe lokalne muzeum techniki (zdjęcia powyżej). |
Można powiedzieć, że zaliczyliśmy z Ulą kolejne ekstremum jadąc autem na wysokości ponad 3000 m npm. (Przełęcz Tioga). Zrobiliśmy to za drugim podejściem, bo parę dni wcześniej był tutaj (połowa maja) śnieg i lód. Zatrzymując się w różnych ciekawych widokowo miejscach ani się obejrzeliśmy jak osiągnęliśmy Big Oak Flat (Entrance Station) czyli miejsce gdzie na 120-kę nie mogliśmy wtedy wjechać. A potem już na zachód do Walnut Creek.
Bardzo duża różnica wysokości pomiedzy jeziorem a jednym ze szczytów, |
Mammoth Lakes. |
Mono Lake. |
Takich górskich jezior jest tam sporo. |
Olbrzymie utwory skalne o zadziwiających kształtach. |
Roboty drogowe. |
Tak się ta droga wije, tutaj już na mniejszych wysokościach przy wyjeździe z Yosemite. |
Cdn.
Marek Mars
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz